Zapraszamy
Czytelników, rozmówców na forum, Autorów, Blogerów, Redaktorów,...
Przeczytaj o możliwościach korzystania z witryny i współpracy
Czytelników, rozmówców na forum, Autorów, Blogerów, Redaktorów,...
Przeczytaj o możliwościach korzystania z witryny i współpracy
Prawdziwa pewność wyboru swojego ideału życia, swojej ścieżki rozwoju, swojego marzenia ujawnia się w spokoju, konsekwencji i przyjaznym nastawieniu do innych wzorów życia. Nie w walce z wyborem innej ścieżki i innego ideału. Brakuje mi takiego rynku marzeń i wzorów życia, w którym konkurencja nie generuje przegranych.
Iwona D. Bartczak
Mam przekonanie, że w Polsce poradzimy już sobie z gospodarowaniem, z biznesem, a nawet z pracą. Wiele spraw w tym obszarze jest niedoskonałych, ciągle nieumiejętnie gospodarujemy kapitałem firm, co do wielu rozwiązań mamy sprzeczne uczucia, dla strategii rozwoju nie potrafimy jeszcze znaleźć ostatecznego wyrazu. Ale wiemy, o co chodzi w gospodarowaniu: chodzi o ten wymierny – choć nie zawsze materialny – kształt naszego świata. A doskonałość w tym uzyskuje się poprzez rynkową rywalizację, poprzez dochodzenie do zgody w postaci ceny, poprzez premię dla najlepszych, poprzez pobudzanie potrzeb u klientów, poprzez umiejętnie stosowanie wynalazków i odkryć naukowych, poprzez zręczne balansowanie między precyzją planowania i realizacji a elastycznością reagowania na nagłe bodźce. Dotyczy to zarówno makroekonomii, jak i mikroekonomii, czyli przedsiębiorstwa. Chociaż trzeba przyznać, że jeżeli chodzi o rynek pomysłów na ustrój gospodarczy, to go nie ma: jest jeden wzór. Całe szczęście na tyle pojemny, że można mówić o rynku na różne konkretyzacje tego wzoru. Jest wiele różnych wzorów gospodarowania w ramach kapitalizmu. I dobrze, i spierajmy się, który lepszy. I dobrze, próbujmy w dostępnych nam obszarach realizować te najbliższe naszym przekonaniom.
Widzę kłopot gdzie indziej. Rynkowi w sensie ekonomicznym nie towarzyszy równie bogaty rynek w sensie społecznym. A nawet stosowniej byłoby powiedzieć: rynku nie równoważy równie klarowny mechanizm ścierania się ideałów osobistych i obywatelskich, podaż szanowanych i atrakcyjnych wzorów życiowych, popyt na różne formy szczęścia. Nie ma rynku marzeń, idei i spełnienia. Albo może sprawiedliwiej byłoby powiedzieć, że jest bardzo skromny, że nie ma silnika rozwoju, nie pielęgnują go media, dziennikarze, pisarze...
Zrobiliśmy sobie krzywdę zawłaszczeniem słowa „sukces” przez biznes i politykę. Wypracowaliśmy sobie w zasadzie jedynie dwa modele życiowej pełni, realizacji, spełnienia, powodu do zadowolenia i dumy: kariera polityczna i kariera zawodowa, a raczej biznesowa. Mają cechy wspólne: zwycięstwo jednego oznacza przegraną drugiego, liczy się tylko pierwszy. Bycie drugim, trzecim i tak dalej nie jest uważane za osiągnięcie. Rozwój jest utożsamiany z awansem w hierarchii, wzrostem zamożności, posiadaniem materialnych oznak statusu społecznego, a uznanie otoczenia mylone jest z własnym zadowoleniem.
A jeśli nie kariera polityczna lub biznesowa w powyższym rozumieniu, to co? No właśnie brakuje mi licznych, spontanicznych i frapujących odpowiedzi na to pytanie.
Są, oczywiście, środowiska nieco wyróżniające się, np. ekologiczne, feministyczne czy twórcze. Jest nieco myśli o prawach mniejszości i prawach jednostki.
Ale słabością ich wszystkich jest to, że są to środowiska walczące o równouprawnienie i akceptację ze strony reprezentantów tych dominujących wzorów permanentnej kariery i awansu – organizatorów i uczestników wyścigu szczurów. Właśnie ta walka jest ich słabością. Albowiem zdradza kompleks, zdradza poczucie bycia gorszym, zdradza, że podświadomie akceptują ten dominujący wzór społeczny i indywidualny, że chcą go nie tyle zdezawuować czy zastąpić, co dorównać mu, zostać dopuszczonym do elity. Niestety, czasem walka z czymś sankcjonuje to coś, ponieważ sam fakt wyboru przeciwnika – uznania go za godnego bycia przeciwnikiem – uprawomocnia jego status.
A chciałoby się powiedzieć za Młynarskim „róbmy swoje”. Żyjmy po swojemu, wypracujmy to „po swojemu”, nie określając – i nie dowartościowując – przeciwników.
Prawdziwa pewność wyboru swojego ideału życia, swojej ścieżki rozwoju, swojego marzenia ujawnia się w spokoju, konsekwencji i przyjaznym nastawieniu do innych wzorów życia. Brakuje mi takiego rynku marzeń, w którym konkurencja nie generuje przegranych.
Comments
Witam
September 1, 2011 by Tymoteusz Bojczuk (not verified), 9 years 21 weeks ago
Comment: 7
Witam.
Jestem pod wielkim wrażeniem Pani publicystyki. Przeczytałem kilka Pani rzeczy, i ciężko ukryć, że sporo się dowiedziałem (szczególnie, że ekonomia nie jest moją branżą).
Pisze jednak to pod tym konkretnym artykułem, bo chyba w jego pierwszym zdaniu posunęła się Pani cokolwiek za daleko.
"Mam przekonanie, że w Polsce poradzimy już sobie z gospodarowaniem, z biznesem, a nawet z pracą"
My, to znaczy kto? Osoby mieszkające na Saskiej Kempie? Bo chyba nie mówiła Pani ogólnie o Polakach, z których 6 milionów żyje na granicy ubóstwa, a prawie 2 miliony na granicy skrajnego ubóstwa. W tym kontekście "poradzenie z gospodarowaniem" można chyba rozumieć jako umiejętność przeczesywania publicznych koszy na śmieci, co jest widokiem nie rzadkim.
Szczerze oddany,
T.Bojczuk